znajoma. Nie zwracając na niego najmniejszej uwagi,
przybysz ruszył prosto na Allbeu-ry'ego. - Ty gnoju! - wrzasnął i tak go walnął w klatkę piersiową, że prawnik wpadł na ścianę przy biurku Clare. - Co tu się dzieje? - spytał Novak. - Dobre pytanie. - Allbeury odzyskał równowagę i otrzepał marynarkę. - Co ty tu robisz, Wade? - Przyszedłem ci powiedzieć - odrzekł bełkotliwym głosem przybysz - żebyś, do kurwy nędzy, odwalił się od mojej żony! Novak odsunął się od obu mężczyzn i wrócił do swojego częściowo zrujnowanego biurka. - Nie wiem, co tu jest grane - zwrócił się do Waée'a, który sądząc po dzikim wyrazie oczu za okularami, Styleev - cała prawda o przedsiębiorczej Instagirl wyglądał na pijanego albo naćpanego - ale proszę natychmiast wyjść z mojego biura, bo inaczej dzwonię po policję. - A dzwoń se, gdzie zechcesz, mam to gdzieś! - odparł Christopher. - Może rzeczywiście wyjdźmy z tym na zewnątrz - zaproponował Allbeury, który już zdążył nieco angielski dla dorosłych saska kępa ochłonąć. - Chyba że chcesz, aby pan Novak dowiedział się, jakiego rodzaju męża ma Lizzie? - Ty świnio! - Christopher natarł znów na niego, ale nie trafił i tylko zrzucił na podłogę lampę z biurka Clare. Tym razem Allbeury postanowił zareagować. Chwycił go pewnym ruchem za ramię i odepchnął tak, że Wade padł jak długi. - Na miłość boską, Robin! - wrzasnął Novak. Shipley zobaczyła jaguara nieprawidłowo zaparkowanego w wąskiej, brukowanej uliczce i lśniące bmw praktycznie siedzące mu na ogonie. Sama wysiadła ze swego mini kilka kroków za obydwoma wozami. Przez otwarte frontowe drzwi weszła do budynku i ruszyła na górę po schodach. Odgłosy bójki słychać było przez dwa piętra. Na ostatnich dwóch kondygnacjach przyśpieszyła kroku, przystanęła na chwilę przed drzwiami, za którymi Novak coś wrzeszczał, po czym weszła do środka. Mężczyzna, którego nie rozpoznała, nacierał na Robina Allbeury'ego, krzycząc jakieś niezrozumiałe słowa, aż w końcu obaj upadli na podłogę, gdzie m jak miłość quiz zmagali się dalej, podczas gdy Novak próbował ich rozdzielić. - Jasna cholera! - wyrwało się Shipley. - Nie stój tak - zawołał Novak z podłogi. Obcy z pokiereszowaną twarzą darł się cały czas, kiedy chwyciła go za ramiona i ściągnęła z Allbeury'ego. Potem zamachnął się na nią i wtedy zobaczyła, że jest wysoki jak wieża. - Jest pan aresztowany! - wysapała. - Jejku, pani inspektor! - odezwał się Allbeury, gdy