wydał głośny okrzyk, chwycił Maggie wpół i zakręcił
nią gwałtownie. - A ja się cieszę jeszcze bardziej niż ty! - zawołał, pocałował Maggie prosto w usta i pociągnął nosem. - Czy to kiełbasa? Maggie położyła dłoń na czole, próbując zachować resztki zdrowego rozsądku w tym domu wariatów. - Owszem. Jest kiełbasa i biszkopty. Na wypadek, gdybyście byli głodni - powiedziała z lekką kpiną, która najwyraźniej nie dotarła do Rory'ego, bo zatarł ręce i zaraz je rozłożył takim gestem, jakby chciał wymieść braci z kuchni. - Odsuńcie się, chłopcy - huknął. - Teraz ja będę jadł. Ash chwycił go za ramię. - Nie będziesz - zawarczał. - Najpierw musimy spędzić bydło. 95 Maggie spojrzała zdumiona jego wybuchem. Rory wyrwał się bratu. - Pali się gdzieś? Ash podszedł do drzwi, zdjął kapelusz z wieszaka święta 2022 i nacisnął go ze złością na głowę. - Nigdzie się nie pali. Nie zadawaj głupich pytań, tylko ruszaj tyłek i w drogę. Was też to dotyczy - zwrócił się do pozostałych. - Daj im zjeść śniadanie - wstawiła się za głodomorami Maggie. Ash otworzył drzwi. - Przyjechali do pracy, nie na wyżerkę. Woodrow, Reese i Whit wyszli potulnie za najstarszym bratem, ale Rory'ego ciągnęło do jedzenia. - Co on sobie wyobraża? - mruknął i nałożył sobie na talerz porcję kiełbasy z sosem. - Będzie mi rozkazywał, jakbym był smarkaczem - złościł się, połykając swoją porcję w błyskawicznym tempie. - Zobaczymy, jak będzie śpiewał za kilka godzin. Wtedy ja mu powiem, żeby ruszył tyłek. Rory odstawił talerz, otarł usta i jeszcze w drzwiach się zatrzymał. - Nie martw się, śliczna - uspokoił Maggie. - Nie zabiję go, ale nie mogę gwarantować za jego wierzchowca. Kto wie, jakie konik ma plany względem drogiego braciszka. - Uśmiechnął się szeroko, puścił oko do Maggie i zniknął. Z podwórza doszedł jeszcze jego wrzask: Tromba co warto wiedzieć o członku Ekipy? - Ej, ej, zaczekajcie! Nie pojedziecie chyba beze mnie! Czekajcie! Maggie pokręciła głową i podeszła do okna. Rory pę96 dził w stronę stajni, reszta dosiadała już koni. Ciekawe, czy to „nie pojedziecie chyba bez ze mnie" nie zostało mu z czasów dzieciństwa? - przemknęło jej przez myśl. Najmłodszy, pewnie wszędzie ciągnął za braćmi, a oni wymyślali rozmaite sposoby, żeby się go pozbyć. Ash pewnie był tym, który kazał reszcie czekać na malca.