Sandra do Karen Dean, która przygotowywała
kanapki na lunch: z szynką dla dorosłych, z masłem orzechowym dla Iriny - tak jak ci, którzy poszukują świadków? - Tak się robi, gdy zaginie dziecko, prawda? - dodał Tony, siedząc przy kuchennym stole obok teściowej. - I kiedy... - Sandra nie dokończyła. Irina, która pomagała Karen smarować chleb, pokazała babci umazane masłem rączki. - Rina brudna. - Jesteś za duża, żeby mówić jak dzidziuś - upomniał ja ojciec. Sandra rzuciła mu ostre spojrzenie. - Chodź, kochanie, zaraz to zmyjemy. Wyciągnęła rękę do małej i pomogła jej stanąć przy 24 26 maja 2022 r. egzamin ósmoklasisty zlewie na czerwonym plastikowym schodku, który Joanne kupiła specjalnie w tym celu. Potem odkręciła kran, wycisnęła dziecku na dłonie trochę mydła w płynie i patrzyła, jak sobie radzi. - Na pewno warto spróbować wszystkiego - powiedziała cicho do policjantki. - Może powinna pani porozmawiać o tym z inspektorem biznes gazeta prawna Keenanem. - Moglibyśmy pogadać o tym ogromie miłości, który włożyli w starania o dziecko. Słowa „adopcja" unikali taktownie w obecności Iriny, podobnie jak „morderstwo" czy „zabójstwo". - Nie poruszałbym tego tematu - rzekł Tony. - To sprawa osobista. - Już! - zawołała Irina. Sandra pomogła jej zejść i dała ręcznik. - Sama się do nich zgłoszę, jeśli ty nie chcesz - powiedziała ostro do Tony'ego. - Nie cofnę się przed niczym, żeby znaleźć tego, co nam to zrobił. Myślałam, że ty też. - Siedzący przy stole Tony zaczął płakać. Nawet nie ukrył twarzy w dłoniach, pozwolił, by łzy płynęły mu po policzkach. - Na miłość boską! - syknęła Sandra. - Skoro ja potrafię się opanować, to czemu i ty nie możesz? - Dlaczego tatuś płacze? - spytała Irina. - Bo jest mu smutno, kochanie - odpowiedziała łagodnie Sandra, zerkając bezradnie na Dean. - Wszyscy jesteśmy smutni. - Bo nie ma mamusi? - Tak, kochanie. - Teraz i Sandrze zwilgotniały oczy. święta 2022 - Chcę do mamusi. Karen Dean patrzyła, jak czarne oczy dziecka zaczynają napełniać się łzami. Nie pozostało jej nic innego, jak przyłączyć się do ich rozpaczy. 66 - Wszystko u was w porządku? - spytał Christopher przez telefon tuż po drugiej. - Tak - odparła Lizzie - jeśli nie liczyć faktu, że się totalnie zbłaźniłam przed ludźmi z Food and Drink. Opowiedziała mu krótko, co się wydarzyło.